piątek, 10 kwietnia 2015

CIEKAWOSTKA "Prokuratura sprawdza czy nie doszło do korupcji przy zakupie samolotu transportowego dla wojska.W 2001 r. na czele MON stał Bronisław Komorowski. Na niego spada polityczna odpowiedzialność za ten zakup. Bezpośrednim wykonawcą był generał Paweł Nowak, wówczas dyrektor Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych. 8 samolotów kupiono z wolnej ręki za 211 mln dolarów, po wcześniejszym wyeliminowaniu konkurencji z gry. Z przetargu wywalono ukraińskiego Antonowa i włosko-amerykańskiego Spartana. Obydwa pod tym samym pretekstem - braku odpowiednich certyfikatów natowskich. Spartan w krótkim czasie otrzymał wszystkie niezbędne certyfikaty NATO. Nieco później te same papiery zdobył Antonow. Najistotniejsze jest jednak to, że w momencie składania oferty CASA również nie posiadała certyfikatu natowskiego na awionikę. Komisja przetargowa miała więc takie same powody, by i hiszpański samolot wyeliminować z gry. Tak się jednak nie stało.
CASA C-295 jest przerobionym na potrzeby wojska samolotem cywilnym. Co nie oznacza, że w samolocie tym pozostały jakiekolwiek znamiona cywilnego luksusu. Nasi żołnierze lecący na misje do Konga potrzeby fizjologiczne załatwiali do wiaderka, które ktoś przezornie zabrał na pokład. Ważne jest to, czy CASA spełnia oczekiwania militarne. Niestety nie. Cywilne pochodzenie maszyny sprawia, że nie mieści się w nim standardowa natowska paleta (88x108 cali). Powoduje to kłopoty logistyczne. Nie wchodzą samochody opancerzone Hammer. Będące wciąż na wyposażeniu Wojska Polskiego Honkery mieszczą się na lakier po przygotowaniu polegającym na długotrwałym demontażu wszystkiego, co wystaje z nich na zewnątrz. `To dlaczego wybrano CASĘ, jest dla mnie tajemnicą' - powiedział w wywiadzie dla `Gazety Wyborczej' generał Sławomir Petelicki, znający się przecież na rzeczy.
Obydwa konkurencyjne samoloty są tych wad pozbawione. Samolot włoski C-27J Spartan lata dalej, ma większą ładowność i jest szybszy. Spartan mieści spokojnie Tarpany, a nawet Hammera i jest skonstruowany w ten sposób, żeby weszła doń paleta natowska.
O zaletach ukraińskiego samolotu rozpisywać się nie będziemy. Wykluczył go z konkurencji jego radziecki rodowód. Rusofobia kolejnych rządów wykluczała jego wybór, nawet gdyby był to najlepszy i najtańszy samolot na świecie. Warto podkreślić, że oferta ukraińskiego Antonowa była przeszło trzy razy tańsza niż pozostałych dwóch producentów i zawierała interesujące rozwiązania offsetowe.
W ramach offsetu Hiszpanie kupili 51 proc. udziałów PZL Okęcie za 28 mln dolarów i obiecali zainwestować w tę firmę kolejne 125 mln. PZL Okęcie było znanym na świecie producentem awionetek: Wilga, Kruk, Koliber i Orlik. EADS jednak zaprzestał wytwarzania małych samolotów polskiej konstrukcji. Hiszpanie twierdzą, że produkcja ta jest nieopłacalna. Usiłowano przedstawić ten kontrakt jako sukces, podczas gdy jest dokładnie przeciwnie. Hiszpanie inwestując 125 mln zielonych w PZL Okęcie (firmę hiszpańską w 51 proc.) po prostu przełożyli kasę z jednej swojej kieszeni do drugiej.
Włosi oferowali 8 Spartanów za 215 mln dolarów, dawali do tego za darmo 2 ciężkie samoloty transportowe C-130H Hercules. Co prawda używane, ale o takich zabawkach do dziś marzy nasza armia. Strona włoska gotowa była w ramach offsetu zainwestować równowartość kontraktu w polski przemysł zbrojeniowy, głównie w PZL Mielec. Czyli do Polski wróciłoby 215, a nie 28 mln dolarów."


z jednego z forów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz